niedziela, 7 lutego 2016

POCZĄTKI KARMIENIA PIERSIĄ

      

      Początki karmienia piersią nie należą do najłatwiejszych. Gdy pierwszy raz przystawiasz noworodka do piersi, czynność ta nie wychodzi naturalnie.
      Przy zmożonej koncentracji i wielkim wysiłku, nie możesz skłonić dziecka, by chwyciło brodawkę, a tym bardziej zaczęło ssać. Dziecko grymasi, a ty jesteś załamana. W końcu obydwoje zaczynacie płakać. Myślisz, że nie dasz rady karmić dziecko piersią. Jednak nie jest tak. 
Nie rezygnuj, gdyż takie właśnie są początki i z reguły każda matka je przechodzi w podobny sposób. Karmienia piersią trzeba się nauczyć. Nie jest to czynność instynktowna. Daj sobie i dziecku trochę czasu.      
      
      W tych początkach ważne jest podejmowanie ciągłych i nieustannych prób przystawiania dziecka do piersi. Nie denerwuj się, jeżeli próby nie powiodą się. Wiele prób i praktyk potrzeba, abyście ty i twoje dziecko stali się idealnie dobraną parą.
Idealna sytuacja dla ciebie i twojego dziecka to stałe przebywanie w tym samym pokoju tzw. rooming-in. Kobieta wówczas nie jest uzależniona od personelu.

      Nie zrażaj się, że na początku niewiele pokarmu znajduje się w piersiach.Noworodek w pierwszych dobach swojego życia posiada minimalne potrzeby pokarmowe. Niewielka ilość siary jest dla niego wystarczająca. Żołądek noworodka, bowiem nie przetrawi dużej ilości pochłoniętego pokarmu. 
         Pierwsze próby karmienia piersią powinno służyć raczej wyrobieniu techniki karmienia, a nie na napełnieniu brzuszka dziecka.W tych pierwszych lekcjach twoje maleństwo z pewnością nie będzie głodowało.

       Ogólnie przyjmuje się ,iż dokarmianie butelką lub dopijanie wodą z glukozą to sabotaż twojego wysiłku na polu karmienia piersią. W moim przekonaniu zależny to w dużej mierze od dziecka. 
Są dzieci dla których dokarmianie butelką nie będzie miało żadnego znaczenia, ale są też dzieciaczki, które po degustacji szybkiego butelkowego wodopoju reagują niechętnie na pierś, po kilku spotkaniach ze smoczkiem butelki dającym lepsze rezultaty przy nie mniejszym wysiłku.

      Jeżeli noworodek nie chce ssać lub robi to krótko i niezbyt intensywnie, twoje piersi nie będą stymulowane do produkowania mleka. Najważniejsze by pierś była zawsze liderką poprzedzającą butle z mlekiem.
        Dziecko należy przystawiać do obu piersi, aby obie podlegały stymulacji, i aby uniknąć zastojów. Dobrze jest karmić przemiennie, gdyż dajemy dziecku szansę poznania obu stron. W ten sposób unikniemy sytuacji, w której dziecko zapała miłością tylko do jednej piersi i konsekwentnie będzie się jej domagać. Z reguły tak jest, iż jedna pierś jest bardziej efektywna od drugiej. Wykazuje się większą produkcja mleka.
      Tak właśnie naprzemiennie postępowałam karmiąc w szpitalu moje dzieci. W moim przypadku zanim laktacja wystąpiła, moje piersi, a w szczególności brodawki były rozszarpane do granic możliwości. 
     Nie pomogło ciągłe upewnianie się czy dziecko trzyma w buzi brodawkę wraz z jej otoczka. Bolesność i rany i tak wystąpiły. 
      Były zabiegi kosmetyczne w postaci systematycznego smarowania brodawek maścią z lanoliną oraz ciągłego ich wietrzenia w celu szybkiego wygojenia ran. 

     Mimo niesamowitego bólu, przystawiałam dziecko do obu piersi mozolnie ale i nieustannie. Po tym wysiłku zasypiał. Wówczas usuwałam pierś za pomocą małego palca umieszczonego w kąciku ust dziecka. Gdy po czynności dostawiania do piersi maluch dalej marudził, wówczas biegłam z posiadaną butelką do położnych po mleko. Zasypiał po wypiciu, lub z przejedzenia nadmiar ulewał. 

     W pierwszej i drugiej ciąży uczyłam się na nowo sztuki karmienia oraz umiejętności intuicyjnego wyczuwania potrzeb mojego dziecka. W obu tych przypadkach odczułam ogromną presję i nacisk personelu szpitalnego na karmienie naturalne. Mimo, iż sama chciałam karmić piersią, szpitalny tryb nakazujący nie motywował mnie zupełnie. Wówczas, najważniejsze by zachować spokój i odprężenie. Ignoruj szpitalny rygor. To co dobre w regułach życia szpitalnego, nie zawsze służy dobru twojemu i twojego dziecka.

    Umiejętność odprężenia jest niezwykle ważna w karmieniu piersią, bowiem napięcie może hamować spływ mleka. Były momenty, w których dziecko reagowało płaczem po długotrwałym ssaniu z braku wypływu mleka. 
      W celu odprężenia zamykałam oczy i myślałam o czymś przyjemnym- z reguły wracałam myślą do deseru lodowego oblanego truskawkową polewa i bitą śmietana :) Natychmiast pomagało.

      Minęło trochę czasu zanim odkryłam, że ilość wytworzonego pokarmu w naszych piersiach wcale nie zależy od ilości zjedzonego pokarmu, tylko przede wszystkim od dużej ilości wypitej wody mineralnej i innych płynów. 
W sumie dziennie spożywałam około trzech litrów wody mineralnej, co także wpływało na przyspieszenie procesu powrotu do wagi z przed ciąży. Obecnie picie tej ilości wody stało się moim przyzwyczajeniem. 

      Kolejnym istotną rzeczą w karmieniu piersią pozycje, w których można karmić dziecko. Przyznam, że o ich istnieniu dowiedziałam się dopiero w szpitalu przy urodzeniu drugiego dziecka. Na dodatek nie była to wiedza pochodząca od położnych, tylko wiedza wypatrzona na wiszącym w korytarzu szpitala plakacie, który wpadł mi w oko w drodze powrotnej z toalety. 
       Cóż mogę powiedzieć o położnych. Wiecznie czymś zajęte. Jak już prosiłam o pokazanie mi tych pozycji, to pół dnia przeżywały, że drugie dziecko i karmić nie umiem. Wcześniej pokazano mi tylko pozycje klasyczną i w niej trwałam jako dystrybutor mleczny.  
      
       Pozycja klasyczna to pozycja siedząca. Obciąża kręgosłup, tak więc niezbędne jest oparcie pleców.W pozycji tej dużą ulgę przyniósł mi rogal do karmienia na którym mogłam oprzeć ramiona. W szpitalu była to jedyna pozycja w której moje dziecko chciało chwycić brodawkę. 
       Po powrocie do domu z pozycji klasycznej ja i moje dziecko przeszliśmy na pozycję leżącą. Było to możliwe, wówczas gdy dziecko nabrało perfekcji w ssaniu i posiadało dużą siłę ssania. 

       W pozycji krzyżowej brzuszek noworodka leży na wysokości piersi wolnej od karmienia. Ułatwia ona zlokalizowanie brodawki przy chaotycznym jej szukaniu przez niemowlaka.
       
      Pozycja spod pachy jest dobra dla kobiet będących posiadaczkami dużych piersi, także tych które posiadają małe lub wklęsłe brodawki. Bardzo korzystna po cesarskim cięciu, z uwagi na ranę umożliwiająca kontrolę twarzy dziecka. 
W karmieniu piersią wygląd naszych brodawek czy wielkość piersi nie mają żadnego znaczenia. Głodne niemowlę zadowoli pierś o różnych wielkościach i kształtach.
       Przy karmieniu należy, bowiem obserwować czy pierś nie blokuje otworów nosa dziecka. Jeżeli tak, należy ucisnąć, a raczej odsłonić pierś przy nosku, aby dziecko mogło swobodnie oddychać.
      Z pozycji na wznak korzystałam od razu po wykonanym cieciu. Jest to pozycja która wymaga pomocy położnej, bowiem samemu ciężko przystawić maluszka do piersi. 
     
     Wszystkie metody należy wypróbować, by odnaleźć, tą w której nam będzie najbardziej wygodnie. Gdy zmieniasz pierś podczas karmienia lub po zakończonym karmieniu ustaw dziecko w pozycji pionowej w celu odbicia nadmiaru powietrza, który prócz jedzenia wnika do brzuszka malca.   Przy karmieniu piersią o odbicie nie jest tak łatwo. Czasami w zupełności ich brak. Dziecko bowiem je własnym rytmem, co ułatwia mu kontrolowanie połykanego powietrza. 

 


 


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz